Tytułem wstępu
Twardość wody (stężenie kationów wapnia i magnezu) kojarzy się nam najczęściej z plamami na wyschniętych naczyniach, białym, porowatym nalotem na kranach i w czajniku (jak w naszym firmowym na fotce ilustrującej ten wpis) czy też kamieniem kotłowym.
A jako, że producenci ekspresów do kawy czy pralek ostrzegają nas przed szkodami wyrządzanymi przez kamień, to i my, użytkując spa zakładamy, że do niego też najlepiej zastosować zmiękczoną wodę. Szczególnie, gdy zainwestowaliśmy w domu w zmiękczacze, by taką wodę uzyskać.
Tymczasem sprawa nie jest wcale taka oczywista. A nawet bywa, że miękka woda jest zdecydowanie odradzana przez producentów spa i basenów.
Dlaczego?
Nie będziemy tutaj wnikać w szczegółowe procesy chemiczne, ani to potrzebne, ani nie mamy dość kompetencji, by w takie rozważania się wdawać. Skupimy się raczej na objawach.
Najłatwiej z argumentami dotrzeć do właścicieli basenów.
Jeśli zalejemy basen wodą miękką (co wcale nie jest takie proste, bo domowe zmiękczacze mają określone parametry przepływów dziennych, dla których pracują efektywnie, a basen to jednak zwykle kilkadziesiąt metrów sześciennych wody), mamy basen pełen rozpuszczalnika 🙂 I ten rozpuszczalnik dąży do zbalansowania się, czyli rozpuszcza, co może. Wtedy:
- fugi basenowe oraz ceramika są narażone na uszkodzenia,
- dodatkowo, jako, że twardość wody jest powiązana z alkalicznością, a ta z kolei ma wpływ na pH, mamy często do czynienia z korozją części metalowych, takich jak poręcze czy grzałki.
Zdecydowanie prościej doczyścić osady wapienne niż wymieniać okładziny ceramiczne, uszczelnienia lub wymieniać drabinkę basenową.
A miękka woda w minibasenie spa?
- dla samej niecki w zasadzie ryzyka nie ma, ale, szczególnie gdy nie zadbamy o właściwy poziom pH, mogą pojawić się problemy z korozją metalowych elementów spa,
- obserwuje się o wiele częstsze problemy z nadmiernym pienieniem się wody.
Warto zdać sobie sprawę, że osady w czajniku czy ekspresie wynikają z dostarczania wciąż nowych partii wody. W przypadku spa zalanie następuje raz na jakiś czas (3-6 miesięcy), zatem ilość potencjalnych osadów jest ograniczona. Z kolei, jeśli woda jest agresywna to elementy są narażone przez cały czas. Stąd tak wiele sygnałów odradzających stosowanie miękkiej wody.
Twarda woda – nie taka straszna jak ją malują 🙂
Za idealny poziom zawartości wapnia (twardości wody) w spa uważa się 200-400 ppm (cząsteczek na milion) lub 200-400 mg/l (więcej o stopniach i twardości znajdziemy w Wikipedii w artykule o twardości wody).
Jeśli w naszym domu jest wyjątkowo twarda woda, możemy nią zalać 3/4 urządzenia, a w pozostałej części uzupełnić spa wodą ze zmiękczacza. Możemy także dodać środka przeciwosadowego przy nalewaniu wody – zwykle kilka nakrętek skutecznie zabezpieczy powierzchnię minibasenu.
Taki poziom, w połączeniu z odpowiednim dozowaniem pozostałych środków i ustawionym pH oraz alkalicznością sprawia, że spa jest bezpieczne, a my w nim także.
I jako ciekawostkę – Polskie Normy dopuszczają twardość wody w granicach 60-500 mg/l.